Bartłomiej Pawlak
Na pytanie, gdzie w Małopolsce wydobywa się sól, odpowiedź nasuwa się bez wahania – oczywiście w Wieliczce. Ale to nie do końca jest prawda. Po pierwsze dlatego, że wydobycia soli zaprzestano w latach ’90 XX wieku, a dostępna na sklepowych półkach sól pochodzi z odparowania wypompowywanej z podziemnych wyrobisk solanki oraz po drugie, bo sól przez wieki była wydobywana również w Kopalni Soli w Bochni. Obecnie bocheńska kopalnia podobnie jak wielicka nie prowadzi już eksploatacji pokładów solnych – jest to ekonomicznie nieopłacalne ze względu na odkrycie innych złóż oraz nowe metody jej wydobycia.
Historycznie przyjmuje się, że bocheńska kopalnia jest starszą siostrą tej z Wieliczki, jako że za jej początki przyjmuje się rok 1248, a dla Wieliczki jest to II połowa XIII wieku. Jednak kto by się kłócił o kilkanaście czy kilkadziesiąt lat w skali ich milionów od powstania solnych pokładów. Obecnie obie kopalnie nastawione są na działalność turystyczną, a sprzedawana sól jest niejako produktem ubocznym prac związanych z utrzymaniem i udostępnieniem dla ruchu turystycznego podziemnych korytarzy oraz wyrobisk.
Obie kopalnie oddalone są od siebie raptem o kilkadziesiąt kilometrów, a tak różne jeśli chodzi o ich budowę – wielickie złoże, z którym procesy fałdowania obeszły się łagodnie, dzięki czemu komory są przestrzenne i rozległe oraz złoże bocheńskie mocno sfałdowane oraz przekrzywione z wąskimi, a wysokimi komorami. Jak różne złoża tak i charakter kopalni odmienny – z jednej strony Wieliczka, z bogactwem zdobień reprezentacyjnych komór, z drugiej Bochnia ze swoja surowością oraz prostotą pozwalającą lepiej poczuć klimat dawnej kopalni. Trudno ocenić, która z nich jest atrakcyjniejsza, ale bezsprzecznie obie zasługują na zaszczytne miejsce na Liście Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego UNESCO, na której obie się znajdują – Bochnia od 2013 roku oraz Wieliczka od roku 1978.
Pomysł na wycieczkę z Krakowa do Bochni i poszukiwanie miejsc, jak również budynków związanych z wydobyciem soli na przestrzeni wieków był niejako oczywistą konsekwencją eksploracji Wieliczki pod kątem zachowanych tam na powierzchni ziemi pamiątek wydobycia soli. Wieliczkę mamy już kilkukrotnie objechaną, dobrze rozpoznaną i opisaną w relacjach na blogu, a wycieczki „po solnych okruchach” cieszą się dużym uznaniem wśród ich uczestników. Teraz nadszedł czas, żeby odkryć skarby solnej historii Bochni.
Zwyczajowo wycieczkę rozpoczęliśmy przed Klasztorem ss. Norbertanek na krakowskim Salwatorze. Puste o poranku ścieżki wiślanych bulwarów zapewniły przyjemność obcowania z królową polskich rzek na odcinku prawie 15 km. Od Mogiły aż po Suche Stawy wypróbowaliśmy świeży asfalt na wałach przeciwpowodziowych rzeki Dłubni. Warto zwrócić uwagę, że przy końcu ścieżki, po lewej stronie znajduje się boisko Klubu Sportowego HUTNIK – dzisiaj stawiającego czoła trudnym chwilom, ale w latach ’90 XX wieku z powodzeniem radzącego sobie w najwyższej klasie rozgrywkowej, czego ukoronowaniem były zmagania z zagranicznymi klubami w Pucharze UEFA.
Zmiana charakteru otoczenia zasygnalizowała nam wkroczenie na teren poprzemysłowego terenu Nowej Huty – z nieużywanym portem rzecznym „Kujawy” pochodzącym z czasów świetności kombinatu metalurgicznego, stopniem wodnym „Przewóz”, oczyszczalnią ścieków „Kujawy” powstałą na przełomie wieków oraz nowoczesnym Zakładem Termicznego Przekształcania Odpadów, czyli spalarnią pochodzącą już z XXI wieku. Warto zobaczyć jak historia i nowoczesność się tutaj przeplatają.
Za stopniem wodnym wskakujemy na wiślany wał, którym docieramy na krakowskie „Malediwy”, czyli zrewitalizowany jeden ze zbiorników dawnego wyrobiska żwiru, Przylasek Rusiecki. Nad licznymi zalanymi wodą wyrobiskami wędkarze szukają spokoju oraz relaksu, natomiast przy największym z nich przeprowadzony remont i nowe zagospodarowanie otoczenia ściąga tłumy krakowian chcących zażyć wypoczynku, jak również kąpieli. Unoszące się na powierzchni wody pomosty, plaże, kąpielisko, stoliki, leżaki, przebieralnie i strefa gastro – każdy znajdzie coś dla siebie.
Z Przylasku Rusieckiego ulicą Siejówka oraz przez osiedle Wolica przejeżdżamy terenami, gdzie można poczuć klimat czasów, gdy nad okolicą nie górował jeszcze Kombinat, podówczas jeszcze imienia Włodzimierza Illicza Lenina. Mijamy tablicę wyjazdową z Krakowa, po czym wjeżdżamy do Niepołomic mostem nad Wisłą. A w Niepołomicach obowiązkowe zdjęcia przy Zamku oraz Ogrodach Królowej Bony. Jako że na licznikach widnieje już prawie 40 km, to najwyższy czas na kawę na Rynku.
Najbliższe 20 km upływa nam na przejeździe przez Puszczę Niepołomicką do Mikluszowic. Pierwsze 10 km trasy pokonujemy Drogą Królewską mijając po drodze leśniczówkę Sitowiec, cmentarz wojenny z czasów I Wojny Światowej, wiekowe dęby królów Stefana Batorego oraz Augusta II, a także kapliczkę św. Huberta.
Tuż za kapliczką znajduje się MOR Wola Batorska, przy którym odbijamy w lewo przeskakując z Drogi Królewskiej na Żubrostradę. Kolejne 10 km to prosta wstęga asfaltu pomiędzy strzelistymi drzewami, cisza, spokój oraz szum wiatru w koronach drzew. Po drodze warto zwrócić uwagę na położony za betonowym ogrodzeniem ośrodek hodowli żubrów oraz urokliwy staw przed samymi Mikluszowicami.
Po wyjeździe z Puszczy docieramy nad rzekę Rabę tuż przy Górze św. Jana, którego figura znajduje się na jej zboczu. Z tablicy informacyjnej można wyczytać, że ów pagórek (chyba trochę na wyrost nazwany górą) ma 15 metrów wysokości oraz 310 metrów obwodu u podstawy i jest efektem procesów akumulacyjnych oraz zmian koryta rzeka Raby. Lewym brzegiem Raby biegnie szutrowa ścieżka VeloRaba w kierunku Ujścia Solnego, gdzie można płynnie przeskoczyć na Wiślaną Trasę Rowerową w kierunku Szczucina, bądź Krakowa. Nam jednak wypada droga na prawy brzeg Raby przez podwieszaną kładką długości przeszło 235 metrów. Teraz, po drobnym remoncie da się nią bezpiecznie przejechać z jednego brzegu na drugi, ale jeszcze kilka lat wstecz przeprawa taka przyprawiała o dreszcz emocji, bo braki w nawierzchni i rdza przypominały, że kładka lata świetności miała za sobą.
Za kładką przez Majkowice i Gawłów docieramy do Bochni. W Gawłowie warto przystanąć na chwilę przy zabytkowym kościele na Szlaku Architektury Drewnianej. Kościół obecnie katolicki, powstał na początku XIX wieku jako zbór ewangelicki. Tuż obok kościoła znajduje się pochodzący z lat 1806-1945 (o czym informuje tablica nad bramą) ewangelicki cmentarz.
Gdy stajemy w centrum Bochni przy ul. Solnej, w pobliżu Placu Pułaskiego oraz placu Gazaris mamy w nogach koło blisko 70 km. Zaczynamy poszukiwania miejsc, gdzie w minionych wiekach stały szyby bocheńskiej kopalni soli. Są one oznaczone starymi wagonikami do transportu soli i stosownymi tabliczkami informacyjnymi. Celem naszej wycieczki było odnalezienie jak największej liczby lokalizacji szybów oraz przemierzenie Bochni śladem szlaku solnego, którego pełna nazwa brzmi: NaCl Bocheński Szlak Solny „Na świecie” im. Św. Kingi. Oba cele w trakcie zwiedzania lekko nam się ze sobą przemieszały, więc listę atrakcji podzielimy na dwie części.
SZYBY KOPALNI SOLI BOCHNIA
W trakcie przygotowań do wycieczki, poszukiwania informacji i zbierania danych udało mi się doliczyć 16 miejsc, gdzie w granicach Bochni stały szyby wydobywcze oraz 2 kolejnych, które mimo że znajdują się już poza samą Bochnią, to jednak eksploatowały to samo złoże.
1. Szyb Campi (istniejący) – obecnie główny szyb obsługujący ruch turystyczny, zlokalizowany przy ul. Campi 15, z parkingiem, zapleczem gastronomicznym oraz sklepem z pamiątkami
2. Szyb Sutoris (istniejący) – położony w pobliżu rynku przy ul. Solnej 2, przed szybem Campi obsługiwał zjazdy pod ziemię i wyjazdy na powierzchnię, obecnie pełni funkcję szybu zapasowego
3. Szyb Trinitatis (istniejący) – szyb wentylacyjny, położny najbardziej na zachód Bochni
4. Szyb Gazaris – przy Placu Gazaris, oznaczony wagonikiem, na tyłach placu przy parkingu
5. Szyb Floris – przy ul. Floris, najprawdopodobniej w pobliżu warzelni soli przy tej samej ulicy
6. Szyb Kożuszka – przy Placu Pułaskiego u wylotu ul. Solnej
7. Szyb Herman – u zbiegu ulic Solnej i Sutoris
8. Szyb Wielki – w północnym narożniku Rynku
9. Szyb Wojewodzia Góra – w południowym narożniku Rynku
10. Szyb Targ – we wschodnim narożniku Rynku
11. Szyb Regis – u zbiegu ulic Regis, Kraszewskiego i Bernardyńskiej
Pozostałe szyby, o których informacje zachowały się w materiałach archiwalnych to:
12. Szyb Władysław
13. Szyb Krakowski
14. Szyb Finder
15. Szyb Bochneris
16. Szyb Durszlag
Kolejne lokalizacje znajdujące się już poza Bochnią:
17. Moszczenica – szyb wybudowany końcem lat ’80 XX wieku, ale wkrótce po otwarciu zamknięty
18. Łężkowice – wydobycie odbywało się tutaj metodą otworową, pole eksploatacji zlikwidowane, teren zrekultywowany.
NaCl Bocheński Szlak Solny „Na świecie” im. Św. Kingi
Miejski szlak prowadzący po najciekawszych miejscach związanych z wydobyciem soli w Bochni, opatrzony tabliczkami informacyjnymi. „Na świecie” – znaczy ni mniej ni więcej jak na powierzchni ziemi, a wytyczona trasa prowadzi nas właśnie po naziemnych śladach górnictwa solnego, takich jak:
1. Szyb Gazaris
2. Teren dawnej warzelni
3. Szyb Kożuszka
4. Szyb Sutoris
5. Szyb Herman
6. Szyb Wielki
7. Pomnik Kazimierza Wielkiego
8. Szyb Wojewodzia Góra
9. Szyb Targ
10. Szyb Regis
11. Budynek dawnej administracji kopalni
12. Zamek Żupny
13. Altana dla orkiestry
14. Zaułek św. Mikołaja
15. Budynek gospodarczy
16. Plany salinarne
17. Tężnia solna
18. Szyb Campi
Sporo frajdy sprawia poszukiwanie czarnych wagoników symbolizujących miejsca dawnych szybów górniczych. Okolice Placu Gazaris i ul. Floris, to miejsca gdzie zlokalizowane był szyby górnicze i takich samych nazwach oraz warzelnia soli. Na pewno trzeba się zatrzymać na chwilę przy Szybie Sutoris, obok którego znajduje się pomnik świętej Kingi i księcia Bolesława Wstydliwego oraz wielka grafika na ścianie jednej z kamienic z czarno-białym zdjęciem Bochni z lotu ptaka.
Kolejny przystanek obowiązkowo należy zrobić na Rynku, gdyż tam były zlokalizowane trzy kolejne szyby, a centralnie na środku płyty rynku stoi pomnik dobrodzieja Bochni, króla Kazimierza Wielkiego. Wokół rynku dobrze jest się przespacerować dookoła niego czytając opisy umieszczone na otaczających go kamienicach. Między Rynkiem a Plantami Salinarnymi przejeżdżamy obok kolejnego czarnego wagonika oznaczającego lokalizację dawnego szybu – Szybu Regis.
Przemieszczając się Plantami mijamy budynek dawnej administracji, miejsce Zamku Żupnego, altanę gdzie przygrywała orkiestra górnicza oraz Zaułek św. Mikołaja.
W narożniku Plant mijamy restaurację, a kierując się w lewo trafiamy do Centrum Informacji Turystycznej w Bochni zlokalizowanej w pięknie odrestaurowanym budynku kuźni. Przed budynkiem znajdują się odciśnięte w betonie nazwy oraz daty powstania szybów, a obok wystawa prezentująca rewaloryzację Plant Salinarnych.
Przy Informacji turystycznej znajdujemy okazałą tężnię solną – warto wejść do środka i powdychać rozproszonej w powietrzu solanki.
Po opuszczeniu Plant Salinarnych wspinamy się lekko pod górkę, by po chwili stanąć przed Szybem Campi. W powietrzu słychać odgłos gongu – to znak, że górnicza szola zwozi kolejnych turystów pod ziemię na zwiedzania cudów solnego świata.
Na turystów po ziemią czekają tajemnicze i surowe chodniki, wąskie, wysokie komory, solne rzeźby, multimedia, kolejka Kuba, ogromna Komora Ważyn z boiskiem i restauracją, Końska Droga, a także przeprawa łodzią. Na przestrzeni kilkunastu lat wielokrotnie zjeżdżaliśmy w Bochni pod ziemię, za każdym razem odkrywaliśmy jej nowe oblicza i miejsca.
Powyżej Szybu Campi znajduje się ścieżka pieszo-rowerowa „Kolejka”, którą planowaliśmy podjechać w pobliże Szybu Trinitatis, ale jakoś przy wyjeździe zakręciliśmy się i pojechaliśmy w przeciwnym kierunku. Żal nasz nie trwał zbyt długo, bo ledwie minęliśmy tablicę z przekreślonym napisem Bochnia, wjechaliśmy na drogę, która przez najbliższych kilka kilometrów nie pozwalała opaść poziomowi naszego zachwytu.
Mowa o Via Regia Antiqua czy też z polska Drodze Królewskiej, trakcie i szlaku handlowym, będącym częścią Bursztynowego Szlaku. Via Regia Antiqua od XII wieku łączyła Europę z Rusią i Węgrami, prowadząc przez Bochnię, Łapczycę oraz Chełm, przechodząc grzbietem kolejnych wzniesień. Dzięki swojemu położeniu zapewnia ona bajeczne widoki zarówno na północ w kierunku Doliny Raby, Puszczy Niepołomickiej i dalej Doliny Wisły oraz na południe w stronę Pogórza Wiśnickiego. To siedem kilometrów nieustannej uczty dla oczu. Po drodze mijamy kolejne tablice informacyjne (niektóre naruszone już zębem czasu) przy miejscach, w których bezwzględnie należy się zatrzymać.
Via Regia Antiqua
1. Gotycki kościół w Łapczycy z 1340 roku, ufundowany z inicjatywy Kazimierza Wielkiego
2. Grodzisko w Łapczycy pochodzące z VIII w.n.e
3. Kurhan w Moszczenicy
4. Galeria Chełm
5. Kościół Zakonu Bożogrobców z XV wieku w Chełmie
6. Muzeum Zakonu Bożogrobców w Chełmie
7. Grodzisko w Chełmie ze śladami osadnictwa z przed 7000 lat
Na naszej solnej trasie pozostały nam dwa miejsca związane z wydobyciem soli i funkcjonalnie powiązane z bocheńską kopalnią, a mianowicie Moszczenica oraz Łężkowice. W pierwszym z nich był widoczny dawniej przy starej drodze z Krakowa do Tarnowa niebieski Szyb Siedlec-Moszczenica, który na dobrą sprawę zanim na dobre końcem lat ’80 został oddany do eksploatacji, to zakończył swoje funkcjonowanie. Mawiało się, że nie wydobyto w nim ani kilograma soli, ale gdzieś przewinęła mi się informacja, że jednak wyeksploatowano tam niecałe 0,5% złoża. Szyb zniknął z okolicznego krajobrazu z początkiem drugiej dekady XXI wieku. Drugim miejscem jest położona tuż nad rzeką Rabą funkcjonująca od końca lat ’60 do końca lat ’80 XX wieku otworowa kopalnia soli pozyskująca ją metodą ługowania. Przez około 160 otworów do górotworu wtłaczana była woda i nienasycona solanka, by wypłukiwać podziemne pokłady soli. Metoda okazała się straszliwa w skutkach dla otoczenia, powodując liczne zapadliska i ogromne zasolenie Raby. Dziś teren jest zrekultywowany i jedynie znając jej lokalizację byliśmy w stanie ogólnie określić gdzie się znajdowała.
Po zjeździe z Chełmu przez kilkaset metrów podążamy poboczem ruchliwej DK94, by za mostem na Rabie odbić w prawo w utwardzoną drogę wzdłuż rzeki. Za żwirownią ze skarpy widać ogromną kamienistą plażę położoną na prawym brzegu Raby. Żwirowo-pylasta droga po chwili wyprowadza nas wprost na zespół Parków Tematycznych, przy których robimy postój na plenerowy obiad. Moduły, z których składa się park, to:
1. Park sensoryczny „Ścieżka w trawach”
2. Park tematyczny „Formacje skalne”
3. Park tematyczny „Układ Słoneczny”
4. Miasteczko rowerowe
Kawałek dalej znajduje się świeżo otwarty kompleks rekreacyjno-wypoczynkowy „Dolina Raby” w skład którego wchodzą plaże, pomosty, łowisko, altana, plac zabaw, ścianka wspinaczkowa, park linowy i towarzysząca infrastruktura.
A wszystko to na terenie dawnych wyrobisk kruszywa, które po zaprzestaniu eksploatacji i wypełnieniu wodą służą obecnie do celów rekreacyjnych. Po wyjeździe z „Doliny Raby” przejeżdżamy drewnianym pomostem wybudowanym nad starorzeczem Raby – tu warto przystanąć na chwilę, by pokontemplować przyrodę. W tym miejscu na naszych licznikach pokazał się wynik 85 km.
W drodze powrotnej do Krakowa kierujemy się na Kłaj, ale nie wybieramy drogi przez Puszczę Niepołomicką, lecz podążamy przez zadbane miejscowości jej południowym skrajem. Nigdy żadne z nas tamtędy nie jechało, a okazało się, że to świetna alternatywa dla zatłoczonych w weekendy puszczańskich ścieżek. Mijane miejscowości zadbane, drogi w dobrym asfalcie, a ruch samochodowy znikomy.
Tak docieramy do Staniątek, gdzie zgodnie z planem zwiedzamy jeszcze opactwo ss. Benedyktynek. Wieczorową porą panuje tam spokój, cisza i chłód pośród starych drzew. Rowerowy ubiór trochę nie licował z powagą miejsca, więc ograniczyliśmy się do zwiedzenia terenu opactwa, zwiedzanie wnętrza kościoła zostawiając na inną okazję.
Przed nami jeszcze niecałe 35 km, które pokonujemy przez Podłęże do Podgrabi gdzie wskakujemy na WTR-kę i dalej przez Grabie oraz Brzegi do Krakowa. Teraz po zakończeniu remontu wałów wiślanych z Brzegów do Krakowa można pomykać nowiutką asfaltową ścieżką rowerową po wałach wiślanych, ale podczas naszej wycieczki był to jeszcze teren prac więc nie pchaliśmy się tam na siłę, wybierając atrakcyjną opcję przejazdu drogami osiedli Rybitwy i Golikówka, a dalej estakadą koło zlewu Bagry, oraz Parku Zdrojowego przy Rondzie Antoniego Matecznego. W taki sposób domknęliśmy naszą pętlę z wynikiem 130 km.
Jak to z takimi tematycznymi trasami bywa, zobaczyliśmy sporo ciekawych miejsc, których nie mieliśmy w planie, lub o których istnieniu nie mieliśmy pojęcia. Bochnia z mnóstwem śladów działalności kopalni soli, zjawiskowa Via Regia Antiqua, Niepołomice, Puszcza Niepołomicka, Dolina Raby, opactwo ss. Benedyktynek w Staniątkach, WTR – połączone w jedną, choć wymagającą trasę. Dla wolących krótsze dystanse spokojnie można spokojnie podzielić ją na kilka niezależnych wycieczek, których propozycje zamieszczamy poniżej:
- Z Krakowa do Bochni naszym śladem przez Puszczę Niepołomicką i powrót pociągiem do Krakowa
- Pociągiem z Krakowa do Bochni i powrót na kołach do Krakowa przez Via Regia Antiqua, Kłaj, Staniątki
- Pętla z Bochni przez Via Regia Antiqua, „Dolinę Raby”, Mikluszowice i Gawłów
GPX – POBIERZ I ROZPAKUJ