Bartłomiej Pawlak
W naturze człowieka jest takie coś, że lubimy jak otaczające nas rzeczy są „naj” – najdłuższe, największe, najszybsze, najładniejsze. Ja mam tą przyjemność, że od kilkunastu lat pracuję tuż przy najdłuższym parku w Polsce, a od kilku lat regularnie, prawie codzienne przemierzam go rowerem. Młynówka Królewska, bo to o niej mowa, jest rozciągniętym na długości około 8 kilometrów pomiędzy Łobzowem i Mydlnikami oraz przebiegającym przez Bronowice parkiem.
Historia Młynówki Królewskiej sięga drugiej połowy XIII wieku, kiedy to rozpoczęto budowę sztucznego odgałęzienia rzeki Rudawy mającego na celu przede wszystkim dostarczenie niesionej w nurcie energii koniecznej do napędzania mechanizmów młyna w Bronowicach oraz młynów królewskich, tak zwanych Górnych i Dolnych Młynów. Jak można przeczytać na tabliczkach informacyjnych zlokalizowanych wzdłuż trasy Młynówki, poniżej młynów jej wody wypełniały fosy otaczające mury obronne miasta, by ostatecznie pod Wawelem ujść do Wisły. Kolejnym aspektem było dostarczanie wody do prymitywnego miejskiego rurociągu zwanego „rurmusem”, jak również możliwość nawadniania okolicznych terenów.
Rewolucja techniczna i zmiany jakie ze sobą przyniosła oraz rozrastanie się miasta sprawiły, że w pierwszej połowie XX wieku zapadła decyzja o zmianie przebiegu koryta rzeki Rudawy i zasypaniu dawnej Młynówki. Obecnie cieszy ona oczy mieszkańców i spacerowiczów formą linearnego parku o szerokości od kilku do kilkudziesięciu metrów, dużą ilością zieleni, kolorowych kwiatów, kwitnących krzewów, licznych placów zabaw, siłowni plenerowych oraz stref wypoczynku. Trzydzieści lat temu zostały podjęte działania zmierzające do ochrony walorów przyrodniczych, historycznych i kulturowych terenów położonych wzdłuż Młynówki Królewskiej oraz ich rewitalizacji. 1 lipca 2009 uchwałą Rady Miasta Krakowa na odcinku 8 kilometrów od Al. Juliusza Słowackiego po ul. Zakliki z Mydlnik utworzony został Park Młynówka Królewska. Trzeba przyznać, że oprócz działań podejmowanych przez Miasto Kraków, Zarząd Zieleni Miejskiej , Rady Dzielnic na terenie których leży Młynówka Królewska, sporo miejsc wypiękniało dzięki trosce i inicjatywom podejmowanym przez mieszkańców w ramach Budżetu Obywatelskiego.
Naszą wycieczkę zaczniemy przy Alei Juliusza Słowackiego, tuż obok charakterystycznego budynku Radia Kraków o bryle w kształcie odwróconego oraz ściętego stożka (przez dowcipnisiów zwanej wiadrem) i będziemy się poruszać „w górę” biegu Młynówki. Na samym początku warto zwrócić uwagę na kwartał pomiędzy Al. Artura Grottgera oraz ulicami Gzymsików, Mazowiecką i Sienkiewicza – znajduje się tutaj wybudowane na początku XX wieku Osiedle Towarzystwa Tanich Mieszkań dla Robotników Katolickich złożone z kilkunastu podłużnych parterowych budynków.
Powstało ono na terenie modrzewiowego parku dworskiego należącego do Heleny Modrzejewskiej, a odkupionego od niej przez Towarzystwo końcem XIX wieku. Park został zabudowany budynkami, ale sam dworek Modrzejówka stoi po dziś dzień, chociaż prezentuje się niezbyt okazale i by wrócić do dawnej świetności, wymaga gruntownego remontu.
Od ulicy Grzysików po Rzeczną poruszamy się Aleją Artura Grottgera w ruchu ogólny na fragmentach z kontrapasem lub kontraruchem zostawiając pieszym na wyłączność szeroką aleję spacerową. Cicha spacerowa aleja, zieleń, ławki, rabaty z kwiatami, kwitnące krzewy, to raj dla lubiących pieszo przemierzać kolejne metry parku.
Na tym odcinku warto zwrócić uwagę na kilkanaście magnolii, oddany w ubiegłym roku plac zabaw wysypany piaskiem z dużym żaglowcem pośrodku, Skwer Szewczyka Dratewki z trzema budkami do bookshare’ingu, które Szyszkodar regularnie wypełnia książkami oraz piękny mural wykonany przez Mikołaja Rejsa.
To atrakcje znajdujące się po prawej stronie, natomiast z lewej w kierunku Placu Teodora Axentowicza, pośród starych drzew znajdziemy piękne, modernistyczne wille Osiedla Profesorskiego z okresu dwudziestolecia międzywojennego.
Warto na chwilę zjechać z Młynówki, poprzyglądać się kamienicom i starym ogrodom. Obowiązkowo trzeba też zajechać na kilka minut na zrewitalizowany Plac T. Axentowicza, gdzie stary skwer przenika się z nową aranżacją – kilkudziesięcioletnie drzewa, obelisk ku pamięci Więźniów Obozów Zagłady oraz, nowe nasadzenia kwiatów i krzewów, obwodowa alejka, fontanna, ławki, tabliczki z opisami okolicznych kamienic, a także iluminacja na wieczorową porę.
Po minięciu ulicy Rzecznej wjeżdżamy na współdzieloną z pieszymi alejkę. Zaraz po przekroczeniu ulicy napotkamy dopiero co oddany ptasi skwerek z miseczkami na karmę i poidełkami dla ptaków. Dalej po prawej mijamy mur ogrodzenia pokrytego malunkami graffiti (na szczęście nie takimi chuligańskimi bazgrołami czarnym sprayem), po lewej znowu duży, ogrodzony plac zabaw. W głębi za placem zabaw znajdują się stare asfaltowe boiska, które jak głosi miejska plotka mają być ponoć remontowane i zyskać nowy blask. Za placem zabaw, po przeciwnej stronie parkowej alejki zmieściła się jeszcze plenerowa siłownia.
Mijamy ulicę Racławicką, alejka robi zawijas w prawo i lewo, po czym zatrzymujemy się na światłach z Aleją Kijowską. Warto zwrócić uwagę na położone 100 metrów za ul. Racławicką, po lewej stronie za ogrodzeniem starą kapliczkę i drewniany krzyż. Kapliczka posadowiona na dawnej grobli Młynówki ufundowana została w II połowie XIX wieku przez okolicznych mieszkańców.
Za światłami z Al. Kijowską, z lewej stoi ceglany kościół p.w. bł. Anieli Salawy z początku lat 90 XX wieku, za którym ścieżka ponownie kręci się niczym niespokojny potok. Jedziemy dalej wzdłuż leżącego po prawej stronie ogrodzenia jednostki wojskowej elitarnego 16 Batalionu Powietrznodesantowego, tak zwanych „czerwonych beretów” przy ul. Wrocławskiej. Za siatką widać stojące wojskowe ciężarówki i położone w głębi budynki koszar.
Za jednostką Młynówka robi skręt w lewo pod kątem 90 stopni. Po minięciu szklarni z kwiatami po lewo oraz kolejnego placu zabaw z prawej, w głębi za placem widzimy, bok budynku Pałacu Królewskiego w Łobzowie, mieszczącego obecnie wydziały Politechniki Krakowskiej. Chcąc zobaczyć go od frontu, należy wejść bramą od strony ul. Podchorążych.
W 2023 roku, vis-a-vis Pałacu, na ścianie pawilonu handlowego przy ul. Kazimierza Wielkiego dzięki akcji Fundacji Czas Wolny, Fundacji Crush On Trash oraz Ogrodniczej Krowodrzy powstała piękna szklana mozaika.
Za stacją Orlen przejeżdżamy na drugą stroną ul. Podchorążych, po czym skręcamy w prawo mając po lewej ręce okazały budynek Uniwersytetu Pedagogicznego. Dalej przecinamy ul. Piastowską, a kawałek dalej ul. Młodej Polski.
Odcinek ten skryty jest pośród drzew dających cień osobom korzystającym z ławeczek i stolików, Warto zwrócić uwagę na tabliczki z nazwiskami polskich pisarzy – wystarczy zeskanować znajdujący się obok kod QR, żeby przeczytać lub odsłuchać fragment utworu patrona danej ławki. Po minięciu ul. Młodej Polski ścieżka kluczy pomiędzy malutkim placem handlowym i terenem szkoły.
Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na nietypową nawierzchnię traktu – bokami wyłożona jest prostokątnymi płytami chodnikowymi, a pośrodku prostokątną kostką brukową markującą płynące niegdyś tym śladem wody Młynówki Królewskiej. Za ogrodzeniem jednej z posesji amatorzy lodów znajdą lodziarnię cieszącą się dużym powodzeniem u rodziców z małymi dziećmi, a odrobinę dalej po prawej ręce właściciele psów odnajdą wybieg dla swoich czworonogów.
Tuż za ulicą Przybyszewskiego znajduje się świeżo oddana strefa wypoczynku z drewnianymi pergolami, klinkierowym chodnikiem i pięknymi kwietnymi rabatami.
Przed ul. Wesele znajduje się następny ceglany kościół, p.w. św. Wojciecha wybudowany już po II Wojnie Światowej, a za nią cały zespół terenów rekreacyjnych, począwszy od placów zabaw, przez plenerową siłownię na strefie leżaków i hamaków kończąc.
Dalej przejeżdżamy wzdłuż łączki z równo przystrzyżoną trawą. Przy ul. Armii Krajowej, w trójkącie terenu między chodnikami, ulokowana jest Zwierzo-Strefa Jeżo-Osiedle. Drzewa oraz zarośnięty teren pomiędzy nimi są pewnie schronieniem niejednego jeża, wiewiórek i ptaków.
Przy skrzyżowaniu ulic Armii Krajowej i Zarzecze napotkamy kolejną wiekową, ale odnowioną kapliczkę, z wyrytym w kamieniu napisem „Fundator tey figury Szymon Słaby i żona jego Zofia Wieczorkówna. Wystawiona w RP 1776”. Za skrzyżowaniem po drugiej stronie dwupasmówki widoczny jest sporej wielkości betonowy kloc pomalowany w żółto-niebieskich barwach. To postument na którym do 1991 roku stał odlany ze spiżu pomnik „wyzwoliciela” Krakowa, marszałka Iwana Koniewa. Nie nastał się on zbyt długo, bo zaledwie 4 lata, od momentu jak dokonano jego uroczystego odsłonięcia w 1987 roku do czasu obalenia go z cokołu.
Dalej ścieżka wije się pośród dorodnych drzew parku na os Widok. Na wysokości XVIII Liceum park przechodzi w rozległą łąkę z owocowymi drzewkami, cudnie kwitnącymi na wiosnę. Zanim jednak dotrzemy na łąkę, przejeżdżamy obok skateparku oraz boisk wspomnianego liceum i sąsiadującej z nim podstawówki.
Po przekroczeniu ul. Na Błonie mijamy kolejną zabytkową, datowaną w obecnej formie na drugą połowę XIX w kapliczkę. Dalej przejeżdżamy obok Filtrowego Ogrodu Krakowian (tak zwanego parku kieszonkowego) – nazwa nawiązuje do położonego tuż obok przy ul. Filtrowej Zakładu Uzdatniania Wody Rudawa Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, zaopatrującego część miasta w wodę pitną. Teren Wodociągów mijamy szutrową drogą tuż przy ogrodzeniu zakładu.
Od tego miejsca Młynówka zmienia swój charakter. Kończy się parkowa alejka, beton i asfalt ustępują miejsca gruntowej oraz szutrowej nawierzchni, a koryto dawnej rzeki, choć dzisiaj już suche, to mimo wszystko jest wyraźnie zarysowane w terenie.
Za Wodociągami wjeżdżamy na polankę, na której dwa lata temu pojawiły się drewniane leżaki, stoły i hamaki. Miejsce zaciszne i spokojne, w sam raz na odpoczynek, piknik, łapanie promieni słonecznych, czy lekturę książki. Gdy miniemy już łąkę z leżakami, mamy dwie możliwości kontynuowania jazdy.
Pierwsza opcja to skręt w prawo, w dróżkę między drzewami i jazda śladem dawnej odnogi Rudawy. Wąska ścieżka prowadzi brzegiem historycznego koryta. Prawo, lewo, górą, dołem, to znów bokiem po pochyłości dawnego obwałowania – jazda tędy ma swój urok, ale trzeba zachować uwagę, żeby się z kimś nie zderzyć, albo nie wypaść z trasy. Jakiś czas temu nawierzchnia została utwardzona drobnym, jasnym kruszywem, dzięki czemu nie ma błota jak to wcześniej bywało. Są dwa miejsca, gdzie należy szczególnie uważać, bo poprzeczne pochylenie ścieżki i pylista w tych miejscach nawierzchnia bywa zdradliwa.
Druga opcja prowadzi drogą między uprawnymi polami i łąkami aż po skrzyżowanie ul. Zygmunta Starego z Brzegową. Jeszcze 400 metrów szutrem i dojeżdżamy do znajdującego się po prawej stronie drewnianego mostku, przed którym spotykają się oba warianty trasy. Drugi wariant jest wygodniejszy dla rodziców z dziećmi oraz jadących z fotelikami i przyczepkami, a także tych, których rowery nieszczególnie sprawdzają się na terenowych odcinkach.
Za mostkiem trzymamy się ściśle suchego już koryta Młynówki, ale ścieżka nie wygląda jak opisywany wcześniej fragment, lecz przypomina bardziej parkową alejkę wijącą się pośród drzew. Po krótkim podjeździe na nasyp kolejowy i przekroczeniu torów linii kolejowej Kraków – Lotnisko Balice kontynuujemy jazdę wygodną alejką meandrującą pomiędzy drzewami, zupełnie tak samo jak koryto Młynówki.
Przy ulicy Zakliki z Mydlnik kończy się Park Młynówka Królewska – osiem kilometrów przeleciało pod kołami nie wiadomo kiedy. Było zielono od drzew i krzewów, kolorowo od kwiatów, miejscami gwarno oraz tłoczno, a czasami cicho, spokojnie. Była asfaltowa oraz betonowa nawierzchnia alejek, ale też dla odmiany można było poczuć pod kołami szuter i gruntową drogę. Cały park jest na tyle różnorodny i zmienny na całej swojej długości, że każdy znajdzie swój ulubiony odcinek do przemierzania go rowerem, bądź pieszo.
Co zrobić gdy już dotrzemy do końca Młynówki Królewskiej przy ul. Zakliki z Mydlnik? My mamy trzy propozycje. Po pierwsze, można obrócić rower o 180 stopni i po śladach wrócić do centrum Krakowa, z innej perspektywy podziwiając ten nietypowy park. Drugi wariant to jazda ul. Zakliki w lewo, przejazd mostkiem nad Rudawą i powrót w okolice Błoń i Salwatora wzdłuż Rudawy – obecnie powstaje rowerowe ścieżka na całym tym odcinku, więc już niedługo da się go przejechać po utwardzonej nawierzchni. Trzecia opcja to dojazd ul. Zakliki do ul. Balickiej, by następnie przez Mydlniki i Szczyglice dotrzeć do ścieżki rowerowej między Balicami oraz Zabierzowem. Dalej to już zależy od sił i pomysłów rowerzysty – można przed Skałą Kmity odbić w Dolinę Grzybowską i pohasać trochę po Tenczyńskim Parku Krajobrazowym, lub przez Zabierzów udać się w kierunku Parku Krajobrazowego Dolinki Krakowskie, ale to już temat na inny artykuł.
Czy rowerem, czy pieszo, niezależnie od pory roku Młynówka Królewska ma swój urok. Zmieniają się kolory, ich odcienie zależnie od pory roku i czy dnia. Wiosną kwitną kwiaty, pachną krzewy, latem soczysta zieleń daje poczucie komfortu, jesienią kolorowe liście wirują na wietrze, szeleszczą na alejkach pod kołami roweru, a zimą spokój i cisza zachęcają do niedzielnego spaceru z nadzieją na nadejście kolejnej wiosny. Place zabaw, słoneczne łączki, cieniste alejki, place zabaw, siłownie plenerowe, strefy wypoczynku, ławeczki, stoliki – to wszystko czeka na dystansie ośmiu kilometrów na lubiących wszelkiego rodzaju aktywność ruchową. Zatem co? Pakujemy koce, koszyki piknikowe, paletki do badmintona oraz piłki i ruszamy czym prędzej (najlepiej rowerami) do Parku Młynówka Królewska?
GPX – POBIERZ I ROZPAKUJ
Dystans 85km? 🙂
Dziękuję za zwrócenie uwagi – oczywiście 8,5 km a nie 85 km 🙂 Wkradł się chochlik i zjadł przecinek 🙂 Poprawimy. Wcześniej nikt tego nie nie wyłapał. Proszę o kontakt mailowy, podeślemy jakiś upominek dla wnikliwego czytelnika.