Skip to content
Menu
Wiatr w Szprychach
  • Strona główna
  • Relacje
  • Rozmowy
  • Różne Różności
  • Kontakt
Wiatr w Szprychach

VELO PRĄDNIK: JURA W CAŁEJ OKAZAŁOŚCI – CZY WARTO?

Opublikowano 12 czerwca 2025

Michał Kowal – ROWEROMATE

Czy zdarza się wam, tak że wstajecie rano i nogi aż same rwą do dwóch kółek? Dokładnie tak się stało w moim przypadku. Szybkie śniadanie i pojawił się przede mną dylemat – gdzie jechać? Dużo słyszałem wówczas o trasie rowerowej VeloPrądnik, która prowadzi doliną Prądnika przez Jurę Krakowsko-Częstochowską. Wpisałem więc hasło „VeloPrądnik” w wyszukiwarkę. Moim oczom ukazał wpis na blogu Wiatr W Szprychach o jakże intrygującym tytule – „Po wino na rowerze – cz.2 – Jura i VeloPrądnik”. Pobrałem właściwe mapy, wyciągnąłem rower z garażu i w drogę. Czy było warto?

Chociaż swoją wyprawę rozpocząłem w krakowskich Łagiewnikach, swoją przygodę opiszę na trasie most Grunwaldzki – knajpa „Pod Puchaczówką” w Ojcowie.

Początki zawsze bywają trudne

Most Grunwaldzki – Wawel – Benedyktyńska – Grodzka – Pawia – Montelupich – Aleja Juliusza Słowackiego – Prądnicka – Doktora Twardego – Trasa Wolbromska – Opolska – Białoprądnicka

Tak było gdy musiałem przedzierać się przez pełne turystów Stare Miasto. Nie było to łatwe przedsięwzięcie, gdyż tylko w kilku miejscach wytyczona jest droga rowerowa, która często jest niewidoczna dla zagranicznych turystów. Później odbiłem na Dworzec Kolejowy oraz przez ulice Prądnicką oraz Doktora Twardego, znalazłem się na II Obwodnicy, skąd można łatwo skręcić na Prądnik Biały, gdzie swoje początki ma opisana na blogu trasa. To była moja pierwsza wizyta w tej dzielnicy Krakowa. Co mnie zaskoczyło to dobre skomunikowanie z centrum Krakowa (tramwaje, autobusy) oraz spokój jak w bajce.

Pola Witkowickie: W ten sposób stałem się rzepiarą. A może rzepiarem?

Prądnik Biały – Witkowice – Zielonki

Kim jest rzepiara? Jest to kobieta, zazwyczaj influencerka, która miłuje się w robieniu sesji fotograficznych w polu rzepaku. Jak usłyszałem o takich dziewczynach, skojarzenia z rzepiarami miałem raczej negatywne. W końcu jak można bez namysłu wchodzić na czyjeś pole i się fotografować? W takim przeświadczeniu trwałem do momentu, gdy odwiedziłem Pola Witkowickie – lekko pagórkowaty teren, pokryty aż po horyzont pobłyskującym w słońcu rzepakiem. Z wrażenia aż zadzwoniłem do siostry, ale ta nie podziwiała mojego entuzjazmu. Cóż, trzeba to zobaczyć na własne oczy. Żadne fotografie nie zastąpią klimatu, który tam panował – słońca w zenicie, złota po horyzont i specyficznego zapachu, jaki wydziela rzepak. No dobra. Ileż można rozczulać się nad rzepakiem? Ruszam dalej w drogę, przez ulice Zielone Wzgórze, Długopolską, przekraczam IV Obwodnicę i w ten oto sposób znalazłem się w Zielonkach.

Byle polska wieś zaciszna, byle polska wieś spokojna

Zielonki – Pękowice – Trojanowice – Januszowice – Korzkiew

Tak pisał w Weselu Stanisław Wyspiański. Po tym co zobaczyłem w podkrakowskich wioskach, jestem w stanie wyobrazić sobie, co czuł ten polski artysta. Zapadająca się chatka, w której mieszka starowinka, obok niej bliźniak, w której zamieszkuje rodzina Nowaków, a za nim poletko, na której rolnik próbuje zasiewać ziarno. Wszystko to obok kościoła, którego wieża kładzie cień na odpoczywających mieszkańców. Dokładnie tak wyglądały następne wioski, które mijałem – Zielonki, Pękowice, Trojanowice, Januszowice i Korzkiew.

Gdy strumyk płynie z wolna, rozsiewa zioła maj

Korzkiew – Prądnik Korzkiewski – Ojców

Po czym poznać, że wjeżdżamy na Jurę? Obok naszej trasy zaczynają wyłaniać się pagórki z wapienia, a tle można dosłuchać się szumu potoku – w naszym przypadku jest to sławetny Prądnik, który swoje początku ma w Sułoszowej niedaleko Olkusza, a ujście w dzielnicy Dąbie w Krakowie. W Prądniku Korzkiewskim wjeżdżamy do Ojcowskiego Parku Narodowego, o czym informuje nas stosowna tablica. Podobny plan na wykorzystanie słonecznego weekendu majowego miało dziesiątki inni rowerzystów – gravelowców czy tych z rowerem trekkingowym.

Swoją przygodę zakończyłem w knajpce „Pod Puchaczówką” pod Ojcowem. Okolica pachniała mi momentami jak rejony Gruyère w Szwajcarii, no może brakowało gór. Rozległe łąki są? Oczywiście. Płynący leniwie strumyk, jest? Jest. Co prawda nie ma sera Gruyère, ale za to jest wino z Winnicy nad Prądnikiem. Zazwyczaj nie odwiedzam takich miejsc, nie inaczej było w tym przypadku, jednak walory tutejszego wina zachwala pan Piotr – współprowadzący blog Wiatr w Szprychach.

VeloPrądnik: Jura Krakowsko-Częstochowska w pigułce.
Czy warto?

Długość trasy: około 50 kilometrów
Czas pokonania: 4 godziny w obie strony
Nawierzchnia: 90% asfalt, pozostałe (szuter)

Najbardziej wymagający odcinek to bez wątpienia sam Kraków i Stare Miasto opanowany przez turystów. Poza tym droga bardzo przyjemne. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo na trasie, to przejeżdżamy głównie przez spokojne krakowskie wioski. Bardziej niebezpiecznie robi się w Januszowicach, gdzie trzeba przejechać przez ruchliwą drogę nr 794. Czy można się pogubić? Tak, można. Dokładnie tak było w moim przypadku – stąd pewnie moja podróż trwała tak długo. Ale od czego nie zaczynają się przygody, jak nie od przypadkowo odkrytych dróg i zagubienia się? Drogę łatwo można pomylić przy IV Obwodnicy, gdzie trwa aktualnie remont (stan: 1 maja 2025).

Przyjemna, relaksująca i niewymagająca większego wysiłku – taka była trasa rowerowa po wino z Krakowa do Ojcowa. Po więcej inspirujących pomysłów na wycieczki rowerowe po całej Polsce serdecznie zapraszam na Wiatr W Szprychach – bloga dla rowerzystów prowadzony z pasją.

PODSUMOWANIE

MAPA

GPX – POBIERZ I ROZPAKUJ

VeloPrądnikPobierz

Może Cię również zainteresować:

Po wino na rowerze – cz. 1 – Kraków i okolice
Po wino na rowerze – cz. 2 – Jura i VeloPrądnik
Kwiatki na guzikach

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ostatnie wpisy

  • ŚLADAMI BIAŁO-CZERWONEJ SZACHOWNICY
  • VELO PRĄDNIK: JURA W CAŁEJ OKAZAŁOŚCI – CZY WARTO?
  • BESKID WYSPOWY – JESIENNA PĘTLA POŚRÓD GÓR

Kontakt

Cześć,

Jeśli jesteś zapaloną rowerzystką/ rowerzystą, lubisz pisać lub robisz piękne zdjęcia, jeśli w jakikolwiek inny sposób tak jak i my pasjonujesz się rowerami NAPISZ DO NAS. Z chęcią opublikujemy twój artykuł, zdjęcia, zrobimy z tobą wywiad lub pojedziemy razem na wycieczkę.

Nasz mail to: wiatrwszprychach@gmail.com

©2025 Wiatr w Szprychach | Powered by SuperbThemes