Bartłomiej Pawlak
Jeśli ktokolwiek z czytelników miał okazję by z któregoś ze szczytów Beskidu Wyspowego zobaczyć mgłę zalegającą w dolinach i jedynie wierzchołki gór wyłaniające się niczym wyspy z białego morza oparu, ten wie skąd nazwa tych gór oraz w czym tkwi ich piękno. Dla mnie te góry to dodatkowo miejsce, gdzie rokrocznie spędzając wakacje u dziadków rozpoczynałem swoją przygodę z jazdą rowerem w terenie, po lasach i górach. Jako, że był to początek lat dziewięćdziesiątych, więc każdy rower inny niż Wigry czy Jubilat, posiadający balonową oponę i przerzutki z przodu oraz tyłu aspirował do miana MTB. Z kolegami z liceum wertowaliśmy magazyny rowerowe z zestawieniem modeli na dany rok, a osprzęt marki Shimano stanowił obiekt westchnień i pożądania. Gdy już któryś z kumpli miał go w swoim rowerze, to jego pozycja w grupie i fachowość niepomiernie rosły. Takie to były czasy… A dzisiaj? Dzisiaj Beskid Wyspowy to dla mnie miejsce częstych wypadów rowerowych, w trakcie których mogę odpocząć od zgiełku miasta, ledwie godzinę jazdy autem od Krakowa.
Tytułem wprowadzenia, Beskid Wyspowy ograniczony jest rzekami – Rabą od zachodu i Dunajcem od wschodniej strony. Na południu graniczy z Gorcami wzdłuż linii Rabka – Lubomierz – Kamienica, natomiast północna jego granica przebiega od Łososiny przez Żegocinę, Rupniów, Wilkowisko, Trzemeśnię do Myślenic. Nie są to wysokie góry, ale ich budowa i rozlokowanie potrafią nieźle dać w kość na podjazdach podczas zdobywania kolejnych przełęczy i szczytów. Najwyższym szczytem Beskidu Wyspowego jest Mogielica (1170 m.n.p.m) z wieżą widokową na jej szczycie, ale oprócz niej jest jeszcze 101 innych szczytów do zdobycia w tym paśmie.
Beskid Wyspowy w drugiej połowie XX wieku tętnił życiem. Górskie szlaki przemierzane były przez rzesze turystów, odbywały się tu liczne rajdy i imprezy turystyczne. Po przemianach ustrojowych popadł w zapomnienie. Ruch turystyczny zanikł, zlikwidowano połączenia kolejowe, wyciągi narciarskie nie miały szans na konkurencję z nieodległymi słowackimi stokami, co znalazło odzwierciedlenie w ubożejącej bazie turystycznej oraz ofercie noclegowej i gastronomicznej. Jeszcze kilka lat temu Beskid Wyspowy były to góry zapomniane, niszowe. Na szczęście trend się odwrócił i życie turystyczne wraca w te rejony. Rok 2020 i pandemia diametralnie zmieniły sytuację – rzesze ludzi głodnych aktywności i kontaktu z naturą zawitały na beskidzkie wyspy by je odkryć – jedni ponownie, a inni po raz pierwszy.
Swoją zasługę w tym również mają gminne i prywatne inwestycje w szeroko rozumianą turystykę oraz rekreację, takie jak Trasa Narciarstwa Biegowego wokół Mogielicy, Bike Park Kasina, wieże widokowe, szlaki rowerowe czy cykliczne imprezy jak choćby akcja „Odkryj Beskid Wyspowy”, która w 2023 roku odbędzie się po raz czternasty.
Wszystkie opisywane w tym tekście trasy będą miały swój początek i koniec w centrum gminy Dobra. Odległość około 70 km od Krakowa, z dogodnym dojazdem sprawia, że weekendowe wyjazdy w te okolice nie sprawiają logistycznych problemów. W centrum Dobrej jest mnóstwo miejsc, gdzie wygodnie i bezpiecznie można zostawić samochód oraz zrobić zakupy przed wyprawą. Baza noclegowa i gastronomiczna okolic nie jest jeszcze zbyt bogata, ale odpowiednio planując trasy jest się w stanie znaleźć strawę i dach nad głową.
Będąc w Dobrej warto się tu na chwilę zatrzymać i odwiedzić zabytkowy, drewniany kościół p.w. Apostołów Szymona i Judy Tadeusza pochodzący z XVII wieku, znajdujący się na Szlaku Architektury Drewnianej oraz zaglądnąć na wysoko położoną stację kolejową na zabytkowej, ale obecnie już nieczynnej linii Kolei Transwersalnej. Jeszcze niedawno przy odrobinie szczęścia można było się natknąć na pociąg retro z historycznym parowozem i wagonami. Rozległa panorama ze stacji pozwala rozeznać się w terenie i zorientować w celu naszych wycieczek. W ramach odpoczynku po wycieczkach warto zaglądnąć na chwilę do Parku Małachowskich, gdzie pośród starych drzew można znaleźć wytchnienie, a w sezonie letnim może nawet załapać się na jedną z organizowanych, cyklicznych imprez jak Odkrywanie Beskidu Wyspowego lub Dożynki z występami ludowych zespołów i stoiskami lokalnych wytwórców.
Poniżej polecamy 10 propozycji wycieczek po Beskidzie Wyspowym i zachęcamy do ruszenia w teren.
1. TRASA TRZECH PRZEŁĘCZY (55 km, 1000 m up)
Z Dobrej przez Jurków kierujemy się do miejscowości Półrzeczki, gdzie przy przystanku autobusowym, z głównej drogi skręcamy w lewo i nabierając wysokości zaczynamy podjazd na Przełęcz Przysłopek pomiędzy Mogielicą (1170 m.n.p.m.) i Małym Krzystonowem (984 m.n.p.m.). Asfaltowa z początku droga prowadzi nas pomiędzy domami uroczo ulokowanymi wzdłuż potoku spływającego ze zboczy Mogielicy i Jasienia (1063 m.n.p.m.), by za ostatnimi zabudowaniami zmienić się w wygodną szutrową stokówkę. Po drodze, z naszą drogą łączy się pętla Trasy Narciarstwa Biegowego wokół Mogielicy, która poza sezonem zimowym z powodzeniem służy rowerzystom.
Po osiągnięciu pierwszej z przełęczy, Przełęczy Przysłopek (880 m.n.p.m) zaczynamy kilkukilometrowy zjazd również po szutrze do osiedla Białe na obrzeżach Szczawy. Przed nami kolejnych kilka kilometrów zjazdu aż do Kamienicy, ale trzeba zachować czujność, bo to ruchliwa droga wojewódzka DW968. Po drodze mijamy pijalnię wód mineralnych w Szczawie, szczególnie polecanych przy schorzeniach dróg oddechowym oraz układu trawiennego i moczowego.
W centrum Kamienicy przy pomniku Janosika skręcamy w lewo, po czym rozpoczynamy podjazd przez Zbludzę w kierunku Przełęczy pod Ostrą (812 m.n.p.m.), jednak na nią nie wjeżdżamy, bo w Zalesiu tuż przed kościołem po raz kolejny skręcamy w lewo, by rozpocząć kilometrowy, ciężki podjazd, dochodzący momentami do 17% nachylenia. Nagrodą za wysiłek jest widok z drugiej tego dnia przełęczy – Przełęczy Słopnickiej (757 m.n.p.m.). Na północy widzimy Beskid Wyspowy z Pasmem Łososińskim, a na południu Gorce i Pieniny. Z przełęczy w prawo odchodzi szlak na Modyń (1029 m.n.p.m.), a w lewo droga na parking przy początku trasy narciarskiej.
Jednak nasza droga wiedzie na wprost, kilkukilometrowym zjazdem przez całe Słopnice, by przed kościołem dokonać kolejnego skrętu w lewo i rozpocząć ostatni podjazd na trzecią z przełęczy – Przełęcz Marszałka Rydza-Śmigłego (700 m.n.p.m.). To najkrótszy z podjazdów i o najmniejszym przewyższeniu, ale po dwóch poprzednich potrafi solidnie dać w kość.
Dobrze, że z siodła przełęczy widoki na obie strony zachęcają do dłuższego postoju i podziwiania, bo dzięki temu można złapać i wyrównać oddech. Na przełęczy zazwyczaj jest tłoczno od zaparkowanych samochodów, bo prowadzą stamtąd najkrótsze podejścia szlaków pieszych na Łopień i Mogielicę. Na koniec przed nami trzy kilometry zjazdu, by w centrum Jurkowa domknąć naszą pętlę i wrócić do Dobrej.
2. WOKÓŁ ŁOPIENIA (26 km, 360 m up)
Tak jak w przypadku poprzedniej trasy, wyruszamy z Dobrej w kierunku Jurkowa, ale na skrzyżowaniu w jego centrum nie skręcamy jak poprzednio w prawo na Półrzeczki, tylko odbijamy w lewo, mostem nad rzeką Łososinką, ku Przełęczy Marszałka Rydza-Śmigłego. Metry, które tak ochoczo traciliśmy na poprzedniej trasie, teraz przychodzi podjechać.
Może nie jest to jakoś szczególnie długi i męczący podjazd, ale miejscami bywa intensywny, więc na przełęczy obowiązkowa chwila na podziwianie widoków oraz podejście kilku kroków pod kapliczkę, a także Pomnik Spotkania Pokoleń składający się z krzyża z 1928 r., obelisku z 1938 r. i pomnika marszałka Śmigłego-Rydza.
Zjazd z przełęczy do Słopnic zachęca do szybkiej jazdy, ale polecamy zwolnić i porozglądać się na boki, gdyż po drodze miniemy ogromne, kształtne lipy, skalną wychodnię tuż za mostkiem, kapliczkę oraz pasiekę uli, a do tego piękne widoki na beskidzkie pejzaże. W Słopnicach kończymy zjazd na skrzyżowaniu naprzeciw kościoła – w prawo podjazd na Przełęcz Słopnicką, a w lewo w kierunku Zamieścia, gdzie też się udajemy, mijając jeszcze po drodze zabytkowy drewniany kościół p.w. św. Andrzeja w Słopnicach.
Na skrzyżowaniu skręcamy w lewo na Tymbark, by po kilkuset metrach za mostem zjechać z bardzo ruchliwej DK28, w lokalną ulicę prowadzącą wzdłuż rzeki i zakończoną solidnym podjazdem wyprowadzającym nas na tymbarski rynek. Warto na chwilę przystanąć na Rynku w Tymbarku, i z kubkiem kawy w ręku przyglądnąć się otaczającej Rynek zabudowie. Ostanie kilometry przez Podłopień do Dobrej prowadzą po prostym.
Z prawej strony towarzyszy nam zabytkowa linia Kolei Transwersalnej, natomiast z lewej, za rzeką Łososinką, w całej rozciągłości rozpościera się masyw Łopienia (961 m.n.p.m.), który właśnie okrążyliśmy. Wjeżdżając do Dobrej, po prawej stronie mijamy Park Małachowskich z amfiteatrem.
3. PĘTLA WOKÓŁ MOGIELICY (40 km, 1000 m up)
Trasy Narciarstwa Biegowego Wokół Góry Mogielica to wspólne przedsięwzięcie gmin Dobra, Słopnice i Kamienica, które zaowocowało powstaniem fantastycznej pętli o długości 21 km wokół Mogielicy, najwyższego szczytu Beskidu Wyspowego. Stokowe drogi przystosowane do ruchu ciężkiego sprzętu leśnego w sezonie zimowym ratrakowane, z założonym śladem do narciarstwa biegowego, w lecie służą fanom turystyki rowerowej.
Całość trasy poprowadzona jest drogami o szutrowej nawierzchni. Różnica pomiędzy najniższym i najwyższym punktem pętli to 220 m, a pokonywane przewyższenie sięga 600 m. Trasie dedykowane są parkingi w Zalesiu, Słopnicach Królewskich, Wyrębiskach Szczawskich oraz Półrzeczkach, ale my proponujemy rozpoczęcie swojej wycieczki w Dobrej, co sprawia, że cała trasa liczy koło 40 km i 1000 m w pionie. Zwyczajowo pokonując pętlę wokół Mogielicy obieram kierunek przeciwny do ruchu wskazówek zegara i taki wydaje mi się optymalny.
Początkowe 14 km trasy aż po Przełęcz Przysłopek pokrywa się z proponowaną Trasą Trzech Przełęczy. Na przełęczy opuszczamy wygodą stokówkę i wjeżdżamy na szlak prowadzący na szczyt Mogielicy. Czeka nas niedługi odcinek przez las, potem 100 m otwartym terenem z widokiem na Gorce i krótki ale stromy oraz kamienisty fragment drogi, gdzie trzeba będzie wypchać rower. Przy drogowskazie z informacją, że na szczyt zostały jeszcze 2 km rozstajemy się ze szlakiem PTTK i kierując się w prawo zaczynamy fenomenalny zjazd.
Co jakiś czas otwiera się przed nami okno widokowe, a tablice informacyjne przypominają o dramatycznych walkach partyzanckich w tym rejonie – warto się rozglądać. Trzeba też zwrócić uwagę by z frajdy ze zjazdu zamiast odbić w kierunku Zalesia, nie zjechać do Szczawy. Przy krzyżu i obelisku partyzanckim trasa odbija na lewo, by po chwili zafundować nam ostry, dochodzący do 20 stopni nachylenia zjazd doprowadzający nas do kolejnej poprzecznej drogi stokowej.
W prawo można kontynuować zjazd do Słopnic Królewskich, natomiast interesująca nas trasa prowadzi w lewo. Konsekwencją wcześniejszych zjazdów jest konieczność nadrobienia wysokości na kolejnych kilku kilometrach. W międzyczasie przecinamy piesze szlaki prowadzące ze szczytu Mogielicy: żółty w kierunku Słopnic (rozległa panorama w kierunku północnym) oraz zielony na Przełęcz Rydza-Śmigłego.
Warto przystanąć na chwilę, żeby przyjrzeć się uważniej masywom Łopienia (961 m.n.p.m.) i Ćwilina (1072 m.n.p.m.) dobrze widocznymi w pewnym momencie. Po odcinku po luźnym klińcu droga odbija na prawo (za plecami mamy szczyt z wieżą widokową) i za przełamaniem terenu oraz krótkim zjeździe domykamy pętlę. Teraz zostaje już tylko delektować się zjazdem do Półrzeczek i dalej przez Jurków do Dobrej.
4. ZBOCZAMI MOGIELICY (41 km, 730 m up)
Zdarza się, że bazując na fragmentach trzech opisanych wcześniej tras przejeżdżam czasami jedną łączącą fragmenty powyższych i dopasowując je do czasu jakim dysponuję oraz warunków. Standardowo zaczynam w centrum Dobrej, udaję się przez Jurków do miejscowości Półrzeczki, by tam ponownie zacząć podjazd przez las w kierunku Trasy Narciarstwa Biegowego Wokół Mogielicy.
Tym razem jednak po dotarciu do szlaku obieram kierunek zgodny z ruchem wskazówek zegara i skręcam w lewo pokonując fragment pętli narciarskiej w przeciwnym kierunku niż w opisie trasy nr 3, czyli pełnej pętli wokół Mogielicy. Po dotarciu do skrzyżowania z zielonym szlakiem pieszym, można wybrać zjazd na Przełęcz Rydza-Śmigłego, ale pierwszy fragment jest karkołomny, bo prowadzi po luźnych kamieniach bardzo wąską drogą, za to, po jego pokonaniu czekają nas piękne widoki na masyw Łopienia.
Po dotarciu na przełęcz można domknąć wycieczkę zjazdem do Jurkowa i Dobrej. Jeśli chcemy dłuższy wariant wycieczki, to mijamy skrzyżowanie z zielonym szlakiem tracąc w trakcie zjazdu stokówką. W miejscu, gdzie trasa narciarska odbija ostro w prawo (20 stopni nachylenia, my jedziemy na wprost.
Po kilku zakrętach docieramy do szlabany, za którym szuter zmienia się w ażurowe płyty i ostatecznie w asfalt. Mijamy duży parking i przez Słopnice Królewskie korzystając z grawitacji toczymy się z rozsądną prędkością do centrum Słopnic w okolice kościoła, gdzie jeśli siły i chęci pozwalają odbijam w kierunku Przełęczy Rydza-Śmigłego jak w przypadku Trasy Trzech Przełęczy.
Jeśli to nie dzień na podjazdy, to wybieram spokojną opcję przez Zamieście, Tymbark i Podłopień jak w pętli wokół Łopienia z obowiązkowym postojem na lody oraz kawę na tymbarskim rynku.
5. 2x WILCZYCE (33 km, 500 m up)
Po poprzednich wymagających wycieczkach czas na propozycję czegoś lżejszego. Po wyjeździe z Dobrej i minięciu Jurkowa na rozwidleniu, nie skręcamy w lewo w kierunku Półrzeczek, tylko kontynuując jazdę główną drogą dwukilometrowym podjazd wspinamy się na przełęcz w miejscowości Wilczyce. Droga jednostajnie, ale niezbyt męcząco pnie się w górę.
Gdy staniemy na przełamaniu, to stąd odchodzi najdogodniejsza trasa na Ćwilin, możliwa do podjechania również rowerem. Patrząc w kierunku, z którego przybyliśmy jak na dłoni widać cały Łopień i Mogielicę, Przełęcz Rydza-Śmigłego, a na zalesionych stokach Mogielicy można nawet dopatrzyć się trasy podjazdowej na pętlę wokół jej szczytu. Ruszając z przełęczy, przed nami prawie 9 km bardzo przyjemnego zjazdu z Wilczyc przez Łostowkę do Mszany Górnej.
Nie należy się zbytnio spieszyć, można po drodze wypatrzeć kilka fajnych miejsc do odpoczynku. Niestety, kolejne 3 kilometry przez Mszanę Górną pokonuje się bardzo ruchliwą DW968 – dla komfortu i ze względów bezpieczeństwa często wybieram jazdę chodnikiem. Gdy już skręcimy w lewo, przed nami 7 kilometrów podjazdu przez Łętowe ponownie na przełęcz w Wilczycach. Nie jest on jakoś szczególnie męczący, pierwsze 5 km przez miejscowość mija spokojnie, później na wyjeździe z Łętowego przed nami krótka ścianka, dalej kilometr lekko w dół, by ostatecznie dwoma łagodnymi łukami lekko w górę ponownie stanąć na przełęczy.
Dalej do już tylko 6 km zjazdu do centrum Dobrej. Jeśli to akurat lipiec, to po podjechaniu ścianki za Łętowym warto zatrzymać się w lasku gdzie zaczyna się zjazd i poszukać krzaczków z pysznymi borówkami (czyli jagodami jak się je zwie w innych regionach Polski). Trasa spokojna, za wyjątkiem odcinka przez Mszanę Górną po w miarę spokojnych drogach, obfitująca w ładne widoczki.
6. WOKÓŁ PIENINEK SKRZYDLAŃSKICH (25 km, 480 m up)
Dla odmiany, tym razem nie udajemy się w kierunku Jurkowa, lecz w przeciwną stronę. Przejeżdżamy całe centrum Dobrej i przy Parku Małachowskich skręcamy w lewo. Przed nami dwa kilometry podjazdu. Mijamy zjazd na stację PKP w Dobrej (warto zajechać tam na chwilę by przyglądnąć się zachowanym elementom architektury kolejowej końca XIX wieku), przejazd przez tory kolejowe i pomnik w Porąbce poświęcony ofiarom pacyfikacji miejscowości przez hitlerowców w 1944 roku.
Gdy droga zaczyna opadać w kierunku kamieniołomu w Porąbce, skręcamy w lewo i ostrym podjazdem, ponownie przekraczając tory kolejowe wjeżdżamy pomiędzy wysoko położone zabudowania. Mijamy dawny przystanek kolejowy w Skrzydlnej, po raz kolejny przejeżdżamy przez torowisko i zaczynamy oszałamiający odcinek drogi aż po samo centrum Skrzydlnej. Bezwzględnie należy tutaj zwolnić i delektować się widokami rozpościerającymi się z drogi wiodącej pośród łąk.
Na południu od lewej widzimy masyw Śnieżnicy (1006 m.n.p.m.) nad którym często można zobaczyć kolorowe czasze paralotni, dalej Lubogoszcz (968 m.n.p.m.), zachodnie szczyty Beskidu Wyspowego Lubomir (904 m.n.p.m.) i Ciecień (829 m.n.p.m.), na północy sady i dobrze widoczną na wzniesieniu wieżę kościoła w Górze św. Jana, a na wschodzie Pieninki Skrzydlańskie (zespół szczytów i wzniesień położonych pomiędzy Skrzydlną, Wolą Skrzydlańską i Stróżą). W Skrzydlnej warto przystanąć na rynku, przy zabytkowym drewnianym kościele, bo przed nami drogowy rollercoaster przez Stróżę aż do Wilkowiska, gdzie wreszcie jezdnia decyduje się i konsekwentnie prowadzi w górę przez całą miejscowość.
W Wilkowisku mijamy kolejny, drewniany, zabytkowy kościół p.w. św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Za serpentynami droga przełamuje się i przez Zawadkę opada aż do miejscowości Podłopień, skąd już po płaskim pozostaje pokonać ostatnie 5 km do centrum Dobrej i domknąć pętlę wokół Pieninek Skrzydlańskich.
7. NA JABŁKA I NA LODY (41 km, 690 m up)
Tak jak w przypadku poprzedniej trasy, początkowe kilometry aż po Skrzydlną pokrywają się. Obok Parku Małachowskich, przez Porąbkę, Pieninki Skrzydlańskie i Wolę Skrzydlańską docieramy do centrum Skrzydlnej, gdzie koło zabytkowego kościoła skręcamy w lewo i kierujemy się do Szczyrzyca.
Przed centrum miejscowości, za zespołem szkół odbijamy w prawo, a po kilkuset metrach w lewo podążając w kierunku Góry Św. Jana, Krzesławic i Zegartowic. Wkraczamy w królestwo sadów, gdzie wiosną jabłonie obsypane kwiatami na jesieni gną się pod ciężarem owoców. W Górze Św. Jana mijamy widoczny daleka (bo na wzniesieniu) ceglany kościół pw. Ścięcia św. Jana Chrzciciela, a chwilę później przejeżdżamy przez rodzinną miejscowość Rafała Majki, czyli Zegartowice.
Na skrzyżowaniu z główną drogą skręcamy w lewo kierując się na Raciechowice, do których jednak nie dojeżdżamy, bo wcześniej na rondzie w Dąbiu odbijamy na lewo. Podążając w kierunku południowym wzdłuż rzeki docieramy do Krzesławic, gdzie na prawo do drogi znajduje się Diabelski Kamień, który zgodnie z legendą niósł diabeł, by zrzucić go na położone 3 km dalej Opactwo Cystersów, jednak dźwięk dzwonów bijących na Anioł Pański i modlitwy zakonników sprawiły, że opadł z sił i upuścił niesiony głaz.
Obok Diabelskiego Kamienia znajduje się erem, gdzie jeszcze nie tak dawno zamieszkiwali pustelnicy ze szczyrzyckiego Opactwa oraz mała kaplica. Przed mostem nad rzeką drogowskaz kieruje do wioski indiańskiej – warto rozważyć zboczenie z drogi, tym bardziej, że ze wzgórza roztacza się bardzo ładny widok. W centrum Szczyrzyca po lewej stronie znajdują się zabudowania Opactwa OO. Cystersów, restauracja z lokalnym browarem oraz sklepiki i gastronomia. Tutaj zawsze robimy obowiązkowy postój na pyszne lody i kawę.
W drodze powrotnej nie skręcamy do centrum Skrzydlnej, tylko trzymamy się głównej drogi aż po samą Dobrą. Między Skrzydlną a Porąbką czeka nas jeszcze jednolicie nachylony podjazd obok kamieniołomu, za to po minięciu pomnika upamiętniającego pacyfikację wsi, zostaje już tylko czysta radość ze zjazdu.
8. PRZEZ PIEKIEŁKO DO LIMANOWEJ (35 km, 300 m up)
Tym razem kierujemy się na wschód, za Parkiem Małachowskich odbijamy lekko w lewo i przez Podłopień docieramy do Tymbarku. To alternatywna droga do ruchliwej DK 28, w dodatku z widokiem na cały masyw Łopienia. Można za znakami przed Tymbarkiem skręcić w lewo, ale osobiście wolę przez środek miejscowości koło stacji kolejowej i zakładu Maspexu.
Przez sporą część drogi towarzyszy nam Transwersalna Linia Kolejowa, obecnie nieczynna – do niedawna okazjonalnie można było napotkać skład retro na trasie Nowy Sącz – Chabówka prowadzony zabytkową lokomotywa SM42, czyli popularną „stonką”. Za sprawą planowanej linii Podłęże – Piekiełko jest szansa na rewitalizację tego fragmentu trasy i powrót pociągów, co udogodni dojazd w Beskid Wyspowy. Pod tablicą z nazwą miejscowości „Piekiełko” obowiązkowo trzeba zrobić zdjęcie, bo to diabelna atrakcja. Dalej przez Koszary i Łososinę Górną docieramy do Limanowej.
W Łososinie warto przystanąć na chwilę przy zabytkowym drewnianym kościele oraz strażnicy OSP gdzie prezentowany jest model pompy wodnej zaprzężonej w parę koni. W Limanowej, w Sowlinach zjeżdżamy z ronda w ul. Lipową, która wyprowadza wprost na ścieżkę rowerową prowadzącą tuż przy rzece do centrum miasta. Charakterystyczna zabudowa wokół zrewitalizowanego Rynku z dominującą kamienną bryłą bazyliki i socrealistycznym „buzodromem” z informacją turystyczną w dolnej części i kawiarnią na górze wyróżniają Limanową na tle innych miasteczek.
Z Rynku wyruszamy w kierunku Przełęczy pod Ostrą (811 m.n.p.m.), ale na granicy Limanowej i Wielkiej Wsi skręcamy w prawo osiągając wyniesienie pomiędzy Limanową i Słopnicami – to świetne miejsce widokowe z panoramą 360 stopni. Warto przystanąć, porozglądać się i porobić zdjęcia, bo jak już ruszymy mocno nachylonym zjazdem w kierunku Słopnic, to aż żal będzie naciskać na klamki hamulców. Ze Słopnic wracamy opisywaną w trasie 2 i 4 drogą przez Zamieście, Tymbark i Podłopień.
9. OSTRO POD OSTRĄ (55 km, 850 m up)
Żeby uniknąć dużego ruchu samochodowego i TIR-ów na DK28 najwygodniej wybrać jest minimalnie dłuższą, ale zdecydowanie spokojniejszą opcję dojazdu do Limanowej przez Tymbark i Łososinę Górną.
Jak w poprzedniej trasie warto na chwilę zajechać na limanowski Rynek, a następnie przez Wielką Wieś rozpocząć kilkukilometrowy podjazd na Przełęcz pod Ostrą (811 m.n.p.m.), który jest świadkiem corocznych zmagań kierowców rajdowych Wyścigu Górskiego. Kilka lat wstecz prowadził tędy, ale w przeciwnym kierunku (od Kamienicy na Limanową) jeden z etapów Tour de Pologne. Po pokonaniu 11 kilometrów oraz przeszło 400 metrów w pionie z limanowskiego Rynku na Przełęcz, jest okazja by przystanąć i podziwiać widoki na Beskid Sądecki z widoczną na pierwszym planie Przehybą oraz Gorce.
Gdy już wyrównamy oddech, to czeka nas 3 km zjazdu ze stratą 160 m wysokości, aż pod kościół w Zalesiu, przy którym skręcamy w prawo i mozolnie wspinamy się na Przełęcz Słopnicką (757 m.n.p.m.). Po kilometrze ostrej wspinaczki, czas na relaks i utratę kolejnych 300 metrów w pionie na odcinku 8 kilometrów, aż po centrum Słopnic.
Komu mało wspinaczki na dwie przełęcze, to polecamy popedałować na trzecią z nich, czyli położoną pomiędzy Mogielicą i Łopieniem Przełęcz Marszałka Rydza Śmigłego (700 m.n.p.m.). Skoro był podjazd, to dla równowagi kończymy pętlę zjazdem do Jurkowa, by następnie leniwie dotoczyć się do Dobrej.
10. BESKIDZKA ÓSEMKA (40 km, 610 m up)
I ostatnia z propozycji, to taki mix z kilku wcześniej opisanych tras. Z centrum Dobrej jedziemy do Jurkowa, dalej w lewo przez most nad rzeką zaczynamy podjazd na przez Chyszówki na Przełęcz Rydza-Śmigłego (700 m.n.p.m.) mając po prawej stronie Mogielicę (1170 m.n.p.m.), z lewej Łopień (961 m.n.p.m.), za plecami Ćwilin (1072 m.n.p.m.), a jeszcze bardziej z tyłu i z lewej Śnieżnicę (1006 m.n.p.m.).
Zjazd z przełęczy do Słopnic za każdym razem daje dużo frajdy z jazdy oraz podziwiania piękna mijanych terenów. W Słopnicach przy kościele skręcamy w lewo, by po kilkuset metrach w miejscu, gdzie droga skręca w kierunku Zamieścia, zjechać z niej kierując się na wprost i ostro w górę. Przy końcu podjazdu w prawo odchodzi droga, którą przez najbliższe kilometry jedziemy grzbietem wzniesienia z lekka nabierając wysokości. Widoki mamy cudne – z prawej Mogielica i Łopień, za plecami Pasmo Łososińskie, natomiast na lewo rozpościera się masyw Modynia (1029 m.n.p.m.) i Ostrej (925 m.n.p.m.).
Droga wiedzie raz między polami, to znowu pośród zabudowań, mijamy skrzyżowanie gdzie można odbić w kierunku Słopnic lub Wielkiej Wsi gdyby ktoś chciał zmodyfikować trasę, my jednak dalej jedziemy na wprost, dopiero pod lasem skręcając na prawo i wyjeżdżając w Słopnicach Górnych przy kościele. W lewo, pod górę wiedzie droga na Przełęcz Słopnicką (zjeżdżaliśmy nią z Przełęczy na trasie 1 i 9), a w prawo leniwy zjazd do centrum Słopnic, gdzie jak zwykle mamy dylemat – ciśniemy pod górę na Przełęcz Rydza-Śmigłego (700 m.n.p.m.), czy na kawę do Tymbarku?
Tym razem wizja kawy i lodów na tymbarskim rynku zwycięża, więc przez Zamieście docieramy do ulokowanej przy Rynku kawiarni. Po przerwie czeka nas ostatnie, płaskie 7 km przez Zamieście do Dobrej.
Na tym kończymy prezentację naszych ulubionych tras w centrum Beskidu Wyspowego. Jak łatwo zauważyć poruszaliśmy się głównie wokół takich gór jak Mogielica, Łopień, Ćwilin, Śnieżnica, Pieninki Skrzydlańskie, Modyń, Ostra, Jasień, Krzystonów – to zaledwie kilka spośród 102 beskidzkich wysp, co pokazuje, że możliwości planowania wycieczek są ogromne. Ze względu na mocno górzysty teren oraz brak dużych miast nie znajdziemy wielu rowerowych, asfaltowych ścieżek, za to napotkamy mnóstwo dróg poprowadzonych dnem dolin przy rzekach i potokach, wyprowadzających na przełęcze, trawersujących zbocza gór – na pewno nie będzie nudno i monotonnie.
Mam nadzieję, że zamieszczone propozycje wycieczek skuszą choć kilka osób do odwiedzenia tych pięknych okolic i powiększenia grona miłośników jakże pięknych, ale często niedocenianych Beskidów. Tutaj każdy znajdzie dla siebie coś interesującego – zarówno szosowcy, rowerowi turyści, czy też fani enduro. Zatem nie zostaje mi nic innego jak ponowić zaproszenie – wpadajcie na beskidzkie wyspy i do zobaczenia na szlaku.
Na koniec jeszcze trzy filmy z naszych wycieczek:
Kawał solidnej roboty. Gratulacje 👍
Zapraszam rowerzystów pod namiot na pole namiotowe pod Luboniem Wielkim.
Jest ogrodzony Parking pod Luboniem z toaletą i prysznicem, jest prąd. Bezpośrednio przy zielonym szlaku i trasach rowerowych na Luboniu.
531 571 831 Wojtek
Oby w wakacje było zapełnione po brzegi fanami bikepakingu i rowerowych wypraw.
Dzięki i do zobaczenia na szlaku.
Trasy fajne, ale te filmy na youtubie ciężko się ogląda :/
Super relacja
Super, świetnie że się spodobało.