Mirosław Kosowski, Bartłomiej Pawlak
Stowarzyszenie Klub 80 Rowerów – Kraków. Czy to jakiś elitarny klub dla arystokratów? A może tajne stowarzyszenie z tajemniczymi rytuałami? Dlaczego tych rowerów w nazwie jest akurat 80? Na te i wiele innych pytań odpowie nam Mirosław Kosowski, Prezes Stowarzyszenia Klub 80 Rowerów – Kraków, którego zaprosiliśmy do rozmowy na rowerowe tematy.
W krakowskim rowerowym świecie Mirek i prowadzony przez niego Klub są rozpoznawalni, czas więc najwyższy, by i inne rejony Polski dowiedziały się o projekcie, któremu się od kilku lat poświęca.
(B.P.) Mirku, pytań do Ciebie mamy mnóstwo, a pierwszym z nich będzie czym jest Klub i jakie idee mu przyświecają?
(M.K.) Klub zrzesza osoby, które kochają jeździć na rowerze i chcą poznawać ludzi z podobną pasją. To grupa osób aktywnie spędzających wolny czas, którym sprawia przyjemność jazda w grupie. Oferta Klubu skierowana jest również do osób poszukujących towarzystwa na rower.
(B.P.) Jako że jesteśmy w Krakowie, to proszę powiedz nam, ile to już wody w Wiśle upłynęło od momentu powstania Klubu?
(M.K.) Od 2013 roku myślę że całkiem sporo. W międzyczasie przeszliśmy kilka transformacji, ale nadal działamy prężnie i mamy mnóstwo planów na przyszłość.
(B.P.) Skąd taka niecodzienna nazwa Klubu? Dlaczego akurat 80, a nie 50 czy 100 rowerów?
(M.K.) Pomysł zrodził się jesienią 2011 roku. Cel był jeden. Dotrzeć na rowerze do każdej stolicy w Europie. Jak to zrobić? Najlepiej rowerem. Marcin, Prezes Stowarzyszenia Travelling Inspiration rzucił taki pomysł na Facebooku i zapytał się o pomysł na nazwę projektu. Urszula, znajoma Marcina poddała pod rozwagę hasło: „W 80 Rowerów dookoła Europy”. Nazwa się przyjęła i w skróconej wersji została do dzisiaj.
(B.P.) Jak to się stało, że zaangażowałeś się w prowadzenie klubu i organizację rowerowych wycieczek?
(M.K.) Jakoś tak samo wyszło. Rzuciłem kiedyś propozycję trasy, a Marcin ze Stowarzyszenia dla którego zacząłem jeździć wtedy zaproponował abym ją poprowadził, a później pojawiła się propozycja, czy nie zechciałbym prowadzić krakowskiego oddziału Klubu. Postanowiłem spróbować i robię to do dziś.
(B.P.) Wiem, że Twoja historia jest niesamowita! Pokonałeś ciężką chorobę, jesteś dla innych przykładem na to, że warto i trzeba walczyć, zarażasz innych optymizmem i jeszcze w swoim wolnym czasie robisz coś fajnego dla innych!
(M.K.) Choroba nie wybiera kogo dotknie, jedynie możemy zdecydować co będziemy robić dalej kiedy już nas to spotka. Ja postanowiłem nie poddawać się i przy wsparciu mojej małżonki Agnieszki, która zaraziła mnie pasją do roweru walczę każdego dnia, aby było dobrze. Warto się nie poddawać, a że przy okazji mogę zarażać tą pasją innych to dodatkowy bonus tej całej sytuacji zdrowotnej.
(B.P.) Dla kogo dedykowane są wycieczki, które organizujesz i prowadzisz?
(M.K.) Dla każdego, kto zechce wsiąść na rower i spędzić z nami czas. Wycieczki są rekreacyjne, dostosowane do możliwości wszystkich uczestników. Zawsze jest opisane jaki będzie dystans, przewyższenia i na podstawie tych danych każdy indywidualnie może zdecydować czy chce się z nami zabrać danego dnia na wyjazd. Wycieczki są zróżnicowane dystansowo i kondycyjnie, zatem warto czytać ich opisy.
(B.P.) Kto może wziąć udział w klubowej wycieczce? Czy trzeba być członkiem Klubu?
(M.K.) W organizowanych przez Klub wycieczkach każdy może wziąć udział, ale miło jest, jeśli z czasem ktoś chce przyłączyć się oficjalnie do klubu w ramach członkostwa.
(B.P.) OK, nie trzeba, ale zakładam, że warto – jakie są profity z przynależności klubowej?
(M.K.) Jasne, że warto. Po pierwsze daje mi to motywację do tego, że to co robię ma sens, żeby działać dalej. Po drugie będąc oficjalnym członkiem można korzystać z profitów i zniżek na zakupy czy usługi, które udało nam się wynegocjować w wielu miejscach w Krakowie takich jak sklepy i serwisy rowerowe, sklepy z odzieżą sportową, czy też kawiarnie.
(B.P.) Przekonałeś mnie, że warto. Co w takim razie zrobić, żeby zostać klubowiczem?
(M.K.) Tak jak wspomniałem wcześniej, do Klubu może dołączyć praktycznie każdy! Jednak należy spełnić kilka wymogów. Przede wszystkim pojeździć z nami i mieć pewność, że chce się utożsamiać z nami – takie minimum to 3 wycieczki z Klubem. Trzeba być osobą pełnoletnią, lub posiadać zgodę rodzica albo opiekuna prawnego. Do tego dochodzi opłacenie rocznej składki. Ze składek finansujemy drobne nagrody w konkursach oraz klubowym współzawodnictwie. Na koniec roku robimy podsumowanie przejechanych kilometrów i najaktywniejsze osoby otrzymują klubowe gadżety.
(B.P.) Na mieście widoczne są Wasze klubowe stroje niczym z profesjonalnej stajni kolarskiej – co zrobić, żeby stać się posiadaczem takiego ubioru?
(M.K.) Strój może zamówić każdy, kto chce utożsamiać się z klubem i godnie go reprezentować (niekoniecznie oficjalny członek klubu). Szczegółowa procedura zamówienia opisana jest na naszym Facebook’owym funpage’u.
(B.P.) Czy udział w wycieczkach jest odpłatny?
(M.K.) Nie, udział jest bezpłatny, chyba że są to rajdy rowerowe z wpisowym pobieranym przez organizatora, lub wyjazdy kilkudniowe, wtedy koszty opłat startowych czy noclegów każdy ponosi indywidualnie.
(B.P.) Gdzie i kiedy można przyłączyć się do wycieczki?
(M.K.) Większość wycieczek rozpoczynamy z Placu Wolnica w Krakowie, ale czasem zdarza się nam wyruszać z innych miejsc. Zazwyczaj wycieczki odbywają się w niedzielę. Miejsce i godzina startu wycieczki zawsze są podawane w komunikacie – na naszej stronie www i jako wydarzenie na Facebooku, tak więc warto polubić nasz profil i dodać do obserwowanych.
(B.P.) Gdzie szukać informacji o Waszych planach wycieczkowych?
(M.K.) Jak wspomniałem wcześniej, na naszym profilu na Facebooku https://bit.ly/2ZdUi3h oraz na stronie internetowej https://klub.80rowerow.pl/
(B.P.) Czy są to wycieczki dla każdego rowerzysty, czy trzeba mieć odpowiednie przygotowanie?
(M.K.) W zasadzie dla każdego, ale wiadomo jeśli wycieczka ma np. 80 km, a ktoś nigdy nie przejechał takiego dystansu – do takiego wyjazdu trzeba się przygotować kondycyjnie. Trzeba mierzyć siły na zamiary. Dlatego zawsze zachęcamy, aby zaczynać z nami od początku sezonu, kiedy to wycieczki są krótsze, aby rozruszać się po zimie.
(B.P.) Czy na wycieczkę mogą jechać rodzice z przyczepką dla dziecka lub rowerowym fotelikiem?
(M.K.) Obecnie nie mamy takich wyjazdów. Jednak od niedawna jestem rodzicem i być może dojdą też takie wycieczki dostosowane poziomem bezpieczeństwa do małych pociech, z odpowiednimi atrakcjami, by nie nudziły się w drodze. Na razie jest to w planach.
(B.P.) A co z oczekującymi ambitniejszej jazdy – teren, góry, błoto, korzenie? Czy dla takich kolarzy też macie jakąś ofertę?
(M.K.) Na Facebooku Jest stworzona Grupa Jurajska
https://www.facebook.com/groups/klub80rowerow.krakow
którą prowadzą nasi przewodnicy, a wycieczki przez nich organizowane na 100% spełnią oczekiwania co do ambitnej jazdy w terenie, nawet zimą.
(B.P.) Skoro było pytanie o kondycję, to teraz kwestia roweru i ubioru – czy rower musi być “profesjonalny”, czy można jechać na dowolnym sprzęcie? Czy ubiór na takich wycieczkach musi spełniać jakieś specjalne wymagania?
(M.K.) Po pierwsze chęć i po drugie chęć. Trzeba pamiętać, że rower nie jeździ sam. Dlatego jak są chęci i trochę kondycji to można z nami śmiało jechać, jeśli tylko dana ilość kilometrów na wycieczce nie przeraża. Co do ubrania, to ważne żeby było wygodne i dopasowane do warunków atmosferycznych oraz możliwych zmian pogody.
(B.P.) Bezpieczeństwo to bardzo ważna kwestia – na co zwrócić uwagę i jak powinien być wyposażony rower na całodzienną wycieczkę?
(M.K.) Zawsze zalecamy jazdę w kasku rowerowym, ale tak naprawę każdy odpowiada sam za siebie bo jesteśmy osobami dorosłymi. Osoby niepełnoletnie jeżdżą pod opieką dorosłych i to oni biorą odpowiedzialność za nich oraz ponoszą konsekwencje ewentualnych urazów. Do tego warto mieć ze sobą jakiś prowiant, wodę oraz zapasową dętkę w razie przebicia opony. Wśród nas jest wielu doświadczonych rowerzystów, więc jeśli w trasie przydarzy się awaria, to na pewno pomogą usunąć usterkę. Ważne, by rower posiadał zgodne z przepisami wyposażenie oraz był sprawny technicznie. Przed wycieczką zalecamy sprawdzenie w rowerach kluczowych ich elementów jak napęd, hamulce czy stan ogumienia.
(B.P.) A jak podchodzicie do kwestii jazdy w kaskach – to obowiązek czy raczej wskazanie?
(M.K.) Tak jak wspomniałem wcześniej – wskazanie, bo nikogo zmuszać nie będziemy. Chyba, że są to wycieczki po lasach z Grupą Jurajską gdzie ryzyko upadku jest większe, to w zapowiedzi wycieczki piszemy iż kask jest obowiązkowy.
(B.P.) Ile osób bierze udział w organizowanych przez Klub wycieczkach?
(M.K.) Różnie to bywa – od kilku do kilkunastu osób, ale bywało i kilkadziesiąt. Nie określamy limitu uczestników, zawsze cieszę się jak jest dużo chętnych osób, bo to motywuje do działania.
(B.P.) Czy wszystkie wycieczki, które organizujesz są jednodniowe, czy też wyruszacie w trasę na 2-3 dni?
(M.K.) Generalnie jednodniowe, ale raz w roku staram się zorganizować kilkudniowy wypad w wakacje. Pierwszeństwo uczestnictwa mają oficjalni członkowie Klubu. Najczęściej daję znać z miesięcznym wyprzedzeniem, ponieważ wymaga to rezerwacji miejsc i logistyki.
(B.P.) Czy do prowadzenia grupy wycieczkowej potrzebne są jakieś specjalne uprawnienia? Trzeba być przewodnikiem albo instruktorem?
(M.K.) Nie ma specjalnych uprawnień, Trzeba znać ogólne zasady ruchu drogowego oraz mieć pojęcie o tym co się robi. Jednak polecam wziąć udział w kursie na instruktora turystyki rowerowej, gdyż to pozwala zabierać ze sobą na wycieczki osoby niepełnoletnie. Ja taki zaliczyłem w organizowanym przez Stowarzyszenie Tavelling Inspiration szkoleniu.
(B.P.) Czy wszystkie wycieczki prowadzisz osobiście?
(M.K.) Choćbym chciał, to niestety są też inne obowiązki w życiu, nie tylko przyjemności. Dlatego mam w klubie kilka osób, które wspomagają mnie w prowadzeniu wycieczek. Większość rekreacyjnych wyjazdów staram się prowadzić osobiście, ale to zależy od ilości wolnego czasu.
(B.P.) Proszę wymień kilka wycieczek, które darzysz szczególnym sentymentem.
(M.K.) Pierwszy dwudniowy wyjazd Szlakiem Orlich gniazd, wyprawa na Pustynię Błędowską, wycieczka Szlakiem Fortów Twierdzy Kraków. Ale tak naprawę każdy wyjazd jest swego rodzaju wyjątkowy i niepowtarzalny.
(B.P.) Na jednej z wycieczek ktoś rzucił żartem, że nazwa klubu wzięła się stąd, że na pierwszy wyjazd wyruszyło 100 rowerów, ale 80 nie wróciło. Oczywiście nic takiego nie miało miejsca, ale czy zdarzyło Ci się “zgubić” na wycieczce jakiegoś uczestnika? Przyznam Ci się, że ja kiedyś zgubiłem moją córkę, przez co po dziś dzień jestem w domu obiektem drwin.
(M.K.) Raz zgubiła mi się pewna pani, bo została w tyle i pojechała za innymi rowerzystami, a nie z naszą grupą, ale odnaleźliśmy się jak tylko się zorientowała że to nie ta grupa, w której powinna być. Grupę prowadzi przewodnik wycieczki, a zamyka osoba przez niego wyznaczona, pilnująca, czy ktoś nie zostaje w tyle. Jeśli z jakichś przyczyn odłączamy się od grupy, to warto taki fakt zgłosić przewodnikowi, oszczędza to nerwów i czasu na poszukiwania.
(B.P.) Jak widać, mając Mirka za przewodnika i organizatora można mieć pewność bezpiecznej, jak również interesującej wycieczki. Wystarczy stosować się do poleceń przewodnika i uważnie czytać przygotowywane przez niego opisy wycieczek.
Mirku, bardzo Ci dziękujemy za poświęcony na rozmowę czas. Mamy nadzieję, że w zbliżającym się sezonie zaskoczysz nas ciekawymi kierunkami wycieczek. Życzymy tysięcy bezpiecznie przejechanych kilometrów oraz setek pozytywnie zakręconych na punkcie rowerów klubowiczów. Do zobaczenia na rowerowym szlaku!
(M.K.) No tak, w planach jest kilka ciekawych pomysłów, ale nie będę teraz zdradzał szczegółów. Również dziękuje za rozmowę.
To naprawdę budujące, że są wśród nas osoby, które poświęcając swój wolny czas, robią coś dla innych wyłącznie z potrzeby serca i własnej pasji. W imieniu wszystkich cyklistów mówię Mirkowi DZIĘKUJĘ.
Jeśli spodobał się Wam ten artykuł, chcecie dołączyć do społeczności Stowarzyszenia Klub 80 Rowerów – Kraków to koniecznie napiszcie do Mirka na adres:
miroslaw@klub80rowerow.int.pl