Piotr Jaworski-Grzanka
„Czy uda się przejechać w jeden dzień 3 trasy VeloMałopolska?”
Zadałem sobie kiedyś to pytanie.

Pojawiła się opcja – 14 sierpnia dzień wolny – pomyślałem – to dobra data na wykonanie zadania. Wstałem rano i wyruszyłem o 6.00. Szybko mknąc bulwarami i WTR do Brzegów by tylko wyskoczyć na Wiślaną Trasę Rowerową już na wale. Zaraz po przejechaniu pod mostem kolejowym pojawia się miejsce które odwiedzę jak będę wracał – Zwał jak Zwał. Znakomita koncepcja wypoczynku dla rowerzystów w Niepołomicach. Właśnie ekipa świętuje rok od otwarcia:)

Po przejechaniu Niepołomic odbiłem na drugie Velo – VeloMetropolis. Bocznymi drogami, o małym natężeniu ruchu jadąc ścigałem się z uciekającym zającem, płoszyłem sarny.

Uwaga – mały odcinek drogi w Zabierzowie Bocheńskim jest w remoncie –budowa wodociągu(?).
Obowiązkowy przystanek przed Puszczą Niepołomicką, gdzie spotkałem ekipę jadąca do Nowego Sącza – szerokości! Szybka poranna kawa (tym razem w wersji Cold Brew) i mała szamka.

Potem klasyk Puszcza Niepołomicka, o tej porze jeszcze pusta.
W Mikluszowicach po dotarciu do mostku spotkałem pana, który go remontował. Kładł nowe podkłady od strony gminy Bochnia. Niestety gminy się nie dogadały i nie wiadomo co z remontem drugiej połowy od strony gminy Drwinia.

Po krótkim odcinku szutrowym wskakuję na drogi o małym ruchu lokalnym. Kolejny MOR (Miejsce Obsługi Rowerzystów) w Bogucicach jest trochę ukryty – za szkołą podstawową – tam zza krzaków znowu wypłoszyłem sarny.

Droga dalej biegnie szosą przez las, jest upragniony cień – dzień był wyjątkowo słoneczny i z temperaturami 25-30 st.

Dalszy odcinek już wzdłuż autostrady A4 drogami serwisowymi. Trasa zasadniczo pusta, czasem przejedzie osobówka, minąłem też kilku sakwiarzy. Po dojechaniu do Wierzchosławic ulga – w pięknym parku jest Miejsce Obsługi Rowerzystów. Spotykam tam kolarza jadącego z Gliwic do… Przemyśla – szacun!! Wyjechał o trzeciej, by ma miejscu być o 18.00 – ponad 300 km.

Po dojechaniu do Dunajca – przy zamkniętym moście w Ostrowiu koło Wierzchosławic wskakuję na VeloDunajec – po wale!
Słońce przypieka, więc po drodze chronię się na chwilę by uzupełnić płyny w MOR Glów i wyruszam dalej. W piątek trasa raczej pustawa, czasem tylko przemknie kolarz zawodowiec.

Mijam pomnik Bohaterów Września 1939 w Biskupicach Radłowskich i docieram do Wietrzychowic – punktu styku VeloDunajec z Wiślaną Trasą Rowerową. Czuję, że dam radę czasowo!

Mknąc podziwiam meandry wijącej się Wisły – widoki znakomite! Docieram do kolejnego MORu, tym razem w Kopaczach Wielkich. Przypominam sobie o świetnej miejscówce 200 metrów dalej – Restauracji Myśliwska Szczecha. Duży ogródek restauracyjny, spoko toalety, mały stawik, pyszne pierogi ruskie – czego chcieć więcej?

Po krótkiej regeneracji pora w drogę! Kolejne kilometry szybko mijają. Po drodze MOR w Ispini. Docieram do Niepołomic!

Jest 18.00 – dobry czas – pora na popas w Zwał jak Zwał. Pyszne lody po dniu pełnym skwaru wspierają organizm, jeszcze uzupełnienie płynów – leją wodę do bidonu za free! Do domu docieram po 19stej. Udało się, zaliczone 224 km i trzy trasy Velo – Wislana Trasa Rowerowa, VeloMetropolis i VeloDunajec w jeden dzień!

GPX – POBIERZ I ROZPAKUJ